Sekret dobrej wymowy po angielsku. 4 proste rzeczy, które możesz zmienić od razu. [podcast #13]
21 października, 2025 2025-10-21 14:02Sekret dobrej wymowy po angielsku. 4 proste rzeczy, które możesz zmienić od razu. [podcast #13]

Sekret dobrej wymowy po angielsku. 4 proste rzeczy, które możesz zmienić od razu. [podcast #13]
Cześć!
Dziś o tym, dlaczego inni mogą Cię nie rozumieć gdy mówisz po angielsku. Oraz jak to poprawić w ekspresowym tempie 😀
Gdzie wysłuchasz odcinka?
Poniżej opisu znajdziesz pełną transkrypcję odcinka. A tak w bardzo dużym skrócie:
Czasem może być tak, że inni nie rozumieją Cię po angielsku – i wcale nie dlatego, że robisz błędy.
Bardzo często problemem jest sposób, w jaki mówisz: zbyt szybko, zbyt cicho, bez intonacji.
To kluczowy aspekt, który pomija większość nauczycieli angielskiego! A przecież to coś, co możemy naprawdę łatwo poprawić.
Widziałam to wielokrotnie gdy jeszcze pracowałam w IT i teraz obserwuję to na zajęciach. Stres, presja czasu i chęć “dobrego wypadnięcia” sprawiają, że mówimy za szybko. A wtedy… pojawia się błędne koło – bo im szybciej mówimy, tym bardziej się stresujemy.
Dlatego w tym odcinku podcastu opowiadam o czterech prostych elementach, które odmienią Twój sposób mówienia po angielsku: tempo, wyraźność, głośność i intonacja.
To drobiazgi, które robią ogromną różnicę. Niezależnie od poziomu angielskiego.
Zapraszam Cię serdecznie do jesiennych edycji moich szkoleń:
🔗 Przełam blokadę mówienia i zacznij pracę po angielsku w IT: https://ewelinabiernacka.com/rozgadaj-sie-szkolenie-angielski-dla-it/ (grupa B1/B2 – spokojniejszy program)
🔗 Przygotuj się do spotkań projektowych po angielsku w IT: https://ewelinabiernacka.com/kurs-spotkania-po-angielsku-w-it/ (grupa B2 – intensywniejszy program i więcej okazji do prowadzenia spotkań)
Pełna transkrypcja odcinka
(0:00 – 0:18)
Dzień dobry, Moi Drodzy. Czy wiecie, że może być tak, że ktoś nie rozumie Was, kiedy mówicie po angielsku? Wcale nie dlatego, że robicie błędy? To niezrozumienie może wynikać ze sposobu, w jaki wymawiacie słowa. Ze sposobu, w jakim mówicie.
(0:19 – 0:50)
I to jest coś, co można bardzo szybko poprawić, niezależnie od Waszego poziomu znajomości języka angielskiego. I dziś właśnie pokażę Wam krok po kroku, co zrobić, żeby inni rozumieli Was bez problemu. Ja się nazywam Ewelina Biernacka i pomagam osobom z IT, w szczególności programistom, testerom, project managerom i UX designerom, przygotować się do spotkań po angielsku, pokonać blokadę mówienia i w efekcie zmienić pracę na lepszą.
(0:51 – 1:18)
Oprócz tego, że od pięciu lat jestem trenerką angielskiego dla IT, to jestem również byłą project managerką, a przeszłą psycholożką. I tutaj właśnie w moim podcastie łączę to praktyczne podejście biznesowe z wiedzą psychologiczną. Informacje o moich kursach i szkoleniach znajdziesz na stronie evelinabiernacka.com, a kilka ciekawych linków umieściłam też w opisie do tego nagrania.
(1:19 – 1:39)
A już przechodząc do naszego głównego tematu. Dzisiaj postaram się, żeby było króciutko i treściwie, bez zbędnych dygresji. Będę dziś mówić o wymowie, ale nie w takim znaczeniu pronunciation, tylko bardziej w znaczeniu articulation, czyli sposobów, jakie mówimy.
(1:39 – 2:10)
A jeśli chodzi o błędy w wymowie, to w opisie nagrania znajdziesz link do mojego bezpłatnego, na ten moment przynajmniej, szkolenia, w którym pokażę Ci, jak w ekspresowym tempie poprawić swoją wymowę, unikając 30 najbardziej popularnych błędów w IT. Szkolenie na ten moment jest zupełnie bezpłatne, po zapisie na mój newsletter, z którego w każdej chwili możesz zrezygnować. Ale dzisiaj nie o tym.
(2:10 – 2:34)
Powiedziałam na samym początku, że może być tak, że ktoś nie rozumie Cię, gdy mówisz po angielsku, wcale nie dlatego, że robisz błędy. Możesz mówić poprawnie, ale w sposób trudny do
zrozumienia. O co mi tutaj chodzi? Przede wszystkim o sytuację, kiedy mówimy za szybko, za cicho, niewyraźnie lub kompletnie nie korzystamy z intonacji.
(2:34 – 3:00)
Mogłoby się to wydawać banalne, jakieś takie nieistotne, przecież skupiamy się przede wszystkim na nauce słownictwa, na gramatyce. Ale takie prozaiczne kwestie mogą niesamowicie utrudnić osobie, która nas słucha, zrozumienie tego, co mówimy. A jednocześnie są to rzeczy, które możemy dość łatwo poprawić i szybko zobaczyć naprawdę namacalne rezultaty.
(3:00 – 3:34)
Więc po kolei zacznijmy od tego, że kiedy stresujemy się, czyli na przykład jesteśmy na spotkaniu, na rozmowie kwalifikacyjnej, prezentujemy coś po angielsku, mamy tendencję do tego, żeby mówić bardzo szybko. Oczywiście nie wszyscy, ale jest taka tendencja, często obserwuję to u moich klientów i klientek i można to dość łatwo wytłumaczyć. Kiedy jesteśmy zestresowani, możemy zacząć mówić bardzo szybko, bo po prostu chcemy mieć to już z głowy.
(3:34 – 4:06)
Z drugiej strony może być tak, że mówimy bardzo szybko, ponieważ myślimy, że inni od nas tego oczekują. Że skoro jesteśmy na rozmowie rekrutacyjnej, to jest mało czasu i musimy szybciutko dać odpowiedź na pytanie. Albo że skoro native speakerzy mówią szybko, no to w takim razie my też może powinniśmy starać się mówić bardzo szybko, bo jak będziemy mówić wolniej, no to może by to znaczyło, że słabo znamy angielski? Nic z tych rzeczy.
(4:07 – 4:21)
A nawet wręcz przeciwnie. Zaobserwuj sobie osoby, które prezentują coś, mają przemówienia przed publicznością. Zauważysz, że zazwyczaj mówią wolno, tak jak ja teraz.
(4:21 – 4:45)
I to mówienie wolno wręcz daje efekt większej pewności siebie. Trzecim natomiast powodem, dla którego możemy mieć tendencję do tego, żeby mówić za szybko, jest po prostu to, że na co dzień mówimy za szybko, również w języku polskim. Ja jestem przykładem właśnie osoby, która jak się nie pilnuje, to po prostu trajkocze zamiast mówić.
(4:45 – 5:20)
Bo zwykle jest milion rzeczy, które chciałabym powiedzieć naraz i mówię bardzo szybko. Ale właśnie dlatego wyćwiczyłam sobie taki specjalny, że tak powiem, sposób mówienia, którego używam, kiedy mówię na zajęciach po angielsku, kiedy coś nagrywam, kiedy coś komuś tłumaczę i bardzo mi zależy, żeby druga osoba dokładnie i bez większego wysiłku mnie zrozumiała. A jakie są powody, dla których warto nauczyć się mówić trochę wolniej? Oczywiście
nie chodzi mi teraz o to też, żeby mówić jakoś ekstremalnie wolno i żeby ludzie nam posnęli, kiedy nas słuchają.
(5:21 – 5:46)
Ale żeby właśnie unikać tych sytuacji, kiedy na przykład stresujemy się i bardzo mocno przyspieszamy mówiąc po angielsku. W sytuacjach typu prezentacja, rozmowa rekrutacyjna, spotkania po angielsku, kiedy tym bardziej zależy nam, żeby druga osoba rozumiała nas bez problemu. A no właśnie, mówienie wolniej ma kilka ważnych zalet.
(5:46 – 6:00)
Chcę Wam tutaj pokazać cztery takie zalety. Po pierwsze, masz więcej czasu na myślenie. Większość osób powie, że mówienie po angielsku jest dla nich trudniejsze niż na przykład pisanie.
(6:00 – 6:24)
I wynika to z tego, że po prostu mówienia po angielsku ćwiczyliśmy bardzo mało w szkole, ale też mówienie z natury jest trochę trudniejsze, bo musimy na bieżąco ogarnąć kilka różnych procesów. Czyli po pierwsze, kiedy odpowiadam komuś, kiedy z kimś rozmawiam, muszę się zastanowić w ogóle, co ja chcę powiedzieć. Czyli po pierwsze w ogóle treść.
(6:24 – 6:45)
Po drugie, muszę się zastanowić nad strukturą swojej odpowiedzi. W jaki sposób zbuduję tam odpowiedź i do tego dobrać odpowiednie słowa, znaleźć w naszej głowie. Musimy odpowiednio odgrzebać słowa po angielsku, które, mimo że je znamy czasem, mogą nie chcieć nam tak łatwo przyjść na myśl.
(6:46 – 6:56)
Do tego dobrać odpowiednią gramatykę i ubrać to w całe zdania. I na koniec jeszcze poprawnie to wymówić. Więc tego jest naprawdę dużo.
(6:57 – 7:35)
I jeśli mówisz bardzo szybko, to nie ma w tym nic dziwnego, że nie starcza ci na wszystko czasu, że nie masz wystarczająco uwagi do tego, żeby zadbać o gramatykę, którą świetnie znasz, ale zapominasz, żeby czasownik odmienić w formie przeszłej. Albo teoretycznie znasz wymowę, ale nie starcza ci czasu na to, żeby skupić się na tym, żeby wymówić słowa poprawnie i wyraźnie. A mówiąc wolniej dajesz sobie na to więcej czasu, a jednocześnie to wcale nie znaczy, że twoja wypowiedź będzie bardzo rozwlekła.
(7:36 – 8:27)
Bo jeśli ktoś mówi bardzo szybko, nie w swoim ojczyznym języku, zazwyczaj wygląda to tak, że ktoś mówi pewną myśl, kilka zdań na zasadzie tretetetetete, szybciutko, a potem jest pauza, bo trzeba się zastanowić nad kolejną częścią wypowiedzi, nad kolejną myślą. Kiedy mówisz wolniej, mówisz płynniej, dlatego że tak naprawdę ja mówię teraz to zdanie do Was, ale mój mózg już myśli nad kolejnym zdaniem. Oczywiście nie jesteśmy tego do końca świadomi, nie jesteśmy w stanie zarejestrować tego, ale mówiąc wolniej mogę mówić bardziej płynnie i unikać tych pauz, a jednocześnie mówić bardziej świadomie i zintegrować te wszystkie procesy, które się dzieją w sposób dużo bardziej płynny.
(8:27 – 8:49)
Ale to nie wszystko. Drugim powodem, dla którego warto mówić trochę wolniej, jest to, że wyświadczamy tym przysługę również osobom, które nas słuchają. Pamiętaj, że osoba, która Cię słucha, po pierwsze, często też nie będzie native speakerem, więc zrozumienie tego, co mówisz po angielsku, zajmie jej więcej czasu.
(8:50 – 9:19)
Po drugie, osoba, która Cię słucha, nie tylko musi usłyszeć i zrozumieć słowa, które mówisz, ale też na bieżąco analizować to, co mówisz, no bo przecież nie mówimy tylko dla mówienia, ale dlatego, że chcemy przekazać jakąś treść. Dla drugiej osoby liczy się przede wszystkim ta treść, którą niesiesz i słuchając Cię, jednocześnie myśli o tym, o czym opowiadasz. A jeśli ktoś mówi zbyt szybko, to czasem zwyczajnie ciężko nadążyć.
(9:20 – 9:39)
I może być tak, że kiedy coś na przykład prezentujesz i mówisz bardzo szybko, w pewnym momencie ludzie po prostu przestają słuchać, bo próba zrozumienia i nadążenia za Tobą sprawia im zbyt dużo wysiłku. Po trzecie, mówiąc wolniej możemy zmniejszyć stres. Dokładnie tak.
(9:40 – 10:16)
Kiedy mówimy bardzo szybko, tak jak ja teraz, to ciężko będzie nam swobodnie i płynnie oddychać, mamy zaciśniętą przeponę i to wszystko sprawia, że my tylko nakręcamy ten stres, bo nasze ciało, które jest spięte i które się spieszy, wysyła sygnał do mózgu, że dzieje się coś złego. Utwierdzamy się wtedy w przekonaniu, że sytuacja jest niebezpieczna. A kiedy zaczniesz mówić wolniej, możesz też rozluźnić swoje ciało, rozluźnić przeponę, zacząć wolniej oddychać i wtedy Twoje ciało wysyła do mózgu sygnał, że jest bezpieczne, że nic się nie dzieje złego.
(10:17 – 10:30)
Nie musisz mi wierzyć na słowo. Przetestuj i sam, sama zobaczysz różnicę. I czwarta rzecz, równie ważna, to to, że kiedy mówimy wolniej, możemy mówić wyraźniej.
(10:31 – 10:47)
Kiedy mówimy bardzo szybko, ciężko będzie nam mówić naprawdę wyraźnie. Raczej będziemy mieli tendencję do tego, żeby zjadać końcówki i sklejać wyrazy ze sobą. I oczywiście, jeśli ktoś ma wadę wymowy, trudniej mu będzie mówić wyraźnie.
(10:48 – 11:17)
A swoją drogą wady wymowy są dość częste. Ale w tym przypadku też mówienie wolniej będzie niesamowitym ułatwieniem, bo mówiąc wolniej możemy mówić w taki sposób bardziej świadomy. Wymawiać słowa świadomie i faktycznie wkładać tę uwagę w sposób, w jaki fizycznie wymawiamy słowa, tak? Chodzi o wymowę, ale w takim znaczeniu artykulacji.
(11:17 – 11:43)
Czyli ja świadomie wkładam wysiłek w to, żeby wyraźnie wymawiać każdy dźwięk. I niezależnie od tego, jakie mamy naturalne tendencje, to jest coś, nad czym naprawdę realnie można pracować. A kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę oprócz mówienia wolno i wyraźnie, to jest po prostu mówienie głośno.
(11:43 – 12:14)
Zwłaszcza w momencie, kiedy masę spotkań mamy online i z tą jakością dźwięku bywa różnie. Nawet jeśli u Ciebie jakość dźwięku jest super, to osoba, która na przykład pracuje z domu czy z jakiegoś miejsca i Ciebie słucha, może mieć hałas w tle. I tu tym bardziej, jeśli wytężysz głos troszeczkę bardziej niż by to miało miejsce w takiej zupełnie naturalnej rozmowie, możesz wyświadczyć przysługę innym.
(12:15 – 12:32)
I ja nie sugeruję, że masz tak mówić cały czas, na co dzień. To by było dziwne, nienaturalne. Chodzi mi o sytuacje, kiedy mówisz po angielsku w pracy, na spotkaniu i to ryzyko nieporozumienia z natury jest całkiem spore w takich sytuacjach.
(12:32 – 13:09)
A czwartą rzeczą, o której chciałabym Wam dziś powiedzieć jest intonacja. Intonacja to jest taki sposób mówienia, w którym ja świadomie wykorzystuję swój ton głosu do tego, żeby teraz Ci pokazać, że ja będę dalej kontynuowała tą myśl i Ty teraz wiesz, że ja jeszcze nie skończyłam i nie przeszłam dalej, nie zadałam pytania, cały czas mówię w ten sam sposób i kontynuuję to, co mówiłam. A teraz już wiesz, że skoro zmieniłam ton głosu to znaczy, że ja już tą myśl kończę i za chwilę pewnie będzie pauza i przejście do kolejnego wątku.
(13:09 – 13:36)
I ktoś może pomyśleć, że po co ja takimi pierdołami zawracam Wam głowę. Jeśli nie korzystamy
z intonacji, to tak jakbyśmy pisali bez wykorzystania przecinków, kropek, znaków zapytania. Jeśli mieliście kiedykolwiek okazję przeczytać taką na przykład wiadomość napisaną przez kogoś, kto nie używa znaków przestankowych to wiecie, że bardzo łatwo jest się w tym pogubić.
(13:37 – 14:05)
I tak samo jest właśnie z intonacją. Jeśli mówimy w sposób nadmiernie monotonny druga osoba może się nie zorientować, że przeszliśmy do kolejnej myśli. Oczywiście da się to do pewnego stopnia zniwelować, jeśli użyjemy odpowiednich słów, ale mimo wszystko nie wykorzystując intonacji utrudniamy drugiej osobie słuchanie nas i nadążanie za tym, co mówimy.
(14:05 – 14:19)
A przez to ponownie zwiększamy ryzyko nieporozumień. I rzecz jasna każdy człowiek ma inną ekspresję. Ja z natury jestem bardzo ekspresyjną osobą, więc przychodzi mi to dość naturalnie.
(14:19 – 14:31)
Będą osoby, które mówią w sposób bardziej zachowawczy. Szybciej, ciszej, może bardziej monotonnie. I nie mówię, że to jest czymś złym w samym sobie, tak? Każdy ma trochę inaczej.
(14:31 – 14:49)
Ale uważam, że warto próbować wyćwiczyć sobie trochę inny sposób mówienia na takie specjalne okazje. Sytuacje, kiedy bardzo nam zależy, żeby druga osoba nas zrozumiała bez problemu. Jak to zrobić? Mam dla Was ćwiczenie.
(14:50 – 15:44)
Weź do ręki książkę napisaną w języku angielskim albo po prostu otwórz sobie jakiś fragment tekstu, jakiś artykuł i przeczytaj kilka stron właśnie w taki sposób, o którym dziś mówiłam, ale z przesadą, tak? Czyli przesadnie, wolno, wyraźnie, głośno, korzystując intonacje w sposób ekspresyjny. Nie po to oczywiście, żeby później tak mówić, ale chodzi o to, żeby doświadczyć zupełnie innego sposobu mówienia, zwłaszcza jeśli jesteś osobą, która mówi w sposób zachowawczy. Chodzi o to, żeby ćwicząc ten przesadny sposób, przesunąć się na tej skali w zupełnie inne miejsce, na drugi koniec tej skali.
(15:44 – 16:17)
A w efekcie, kiedy będziesz mieć już prawdziwe spotkanie, móc to jakoś wypośrodkować. Czyli nie trzymać się tego, powiedzmy, początka skali, ale być gdzieś w środku, bo jeśli będziesz mieć stresującą sytuację, to prawdopodobnie i tak o większości z tych rzeczy do pewnego stopnia zapomnisz. Więc jeśli przećwiczysz sobie to w takim dużo większym natężeniu, jest szansa, że jednak ta umiejętność w Tobie pozostanie, przynajmniej w pewnym stopniu.
(16:17 – 16:50)
I to są elementy, które pomogą każdej osobie, niezależnie od poziomu znajomości języka angielskiego, mówić w sposób łatwiejszy do zrozumienia, unikać nieporozumień, wypadać lepiej, kiedy mówimy, a jednocześnie czuć się bardziej komfortowo i opanować nasz własny stres. A to jest kluczowe, bo stres bardzo nam utrudnia mówienie. Stres sprawia, że zapominamy słów, doświadczamy pustki w głowie.
(16:51 – 17:25)
To naturalna reakcja. Gdy jesteśmy zestresowani, nasz mózg przechodzi w tryb walki lub ucieczki, pewnie już o tym słyszałeś. Aktywuje się nasz układ spółczulny, przyspiesza bicie serca, przyspiesza oddech, mięśnie się napinają, a wzrok wyostrza.
Przygotowujemy się na zagrożenia, ale zupełnie innego typu. Bo przecież my ewolucyjnie jesteśmy przystosowani do zupełnie innego rodzaju zagrożeń. Dlatego, że trzeba będzie uciekać przed pożarem, przed kimś kto nas goni, walczyć.
(17:25 – 18:32)
To są zagrożenia, które znamy i rozumiemy. Nasz świat zmienia się niesamowicie szybko i nasze ciała, nasze układy nerwowe nie są w stanie zaadaptować się tak szybko do tych zmian. Więc naszą reakcją na stres nie będzie to, że będziemy świetnie przypominali sobie słowa po angielsku, bo dla naszego mózgu to nie będzie w tym momencie priorytet.
Jeśli kiedyś zastanawiałeś się dlaczego tak trudno poradzić sobie ze stresem np. związanym z wystąpieniami publicznymi albo rozmową rekrutacyjną, to jedną z przyczyn jest to, że jest to rodzaj stresu, którego mówiąc kolokwialnie nie nauczyliśmy się jeszcze za bardzo obsługiwać. To, że tak wiele i wielu z nas mierzy się z różnego rodzaju zaburzeniami lękowymi, czy po prostu odczuwa często silne napięcie wewnętrzne, też jest częściowo spowodowane zmianami jakie zaszły w świecie, a nie zaszły jeszcze w naszych organizmach.
(18:33 – 19:44)
Można w uproszczeniu powiedzieć, że nie mamy jeszcze wbudowanych sposobów, mechanizmów na radzenie sobie z tego typu stresem, którego doświadczamy na co dzień chociażby w pracy, a w związku z tym sami musimy się nauczyć z tym stresem sobie radzić, uczyć się pewnych sposobów, technik. Oczywiście nie na każdego to samo będzie działało, ale jednak każdy taki sposób, który ograniczy nam stres będzie bardzo pomocny, bo jeśli będziemy mniej spięci w trakcie spotkania, zwyczajnie łatwiej będzie nam przychodziło mówienie po angielsku i możemy tak jakby przełamać ten, jak ja to nazywam zaklęty krąg i tą samospełniającą się przepowiednię. Chodzi mi o to, że czasem jest tak, że spodziewamy się, że źle pójdzie nam na spotkaniu czy na rozmowie kwalifikacyjnej po angielsku i przez to, że tak bardzo się stresujemy i się spinamy, to faktycznie jest nam ciężko.
(19:44 – 20:13)
Zaczynamy mówić, zapominamy słów i ten stres jeszcze bardziej się nasila. Czasem oczywiście jest tak, że w trakcie jak już się rozgadamy jest lepiej, ale nie zawsze. Dużo zależy od czynników zewnętrznych i może być tak, że właśnie jest ciężko i Ty jeszcze bardziej utwierdzasz się w przekonaniu, że mówienie po angielsku jest trudne i idziesz na kolejne spotkanie i znów się stresujesz i znów jest Ci ciężko.
(20:13 – 21:29)
Więc teraz każdy taki sposób, który pomoże odwrócić ten mechanizm sprawi, że też zobaczysz lepsze efekty. A widząc lepsze efekty, widząc to, że jest Ci łatwiej, zaczniesz wierzyć w to i utwierdzić się w przekonaniu, że to nie jest takie ciężkie, że poradzisz sobie, że jesteś w stanie pracować po angielsku, zabierać głos na spotkaniach i że nic złego się nie dzieje. Więc nawet jeśli jesteś sceptyczny, słysząc to, o czym opowiadam, znaczy no dobrze, jeśli jesteś sceptyczny lub sceptyczna, to pewnie już nie dotrwałeś do tego momentu, ale jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, polecam Ci po prostu to przetestować, przećwiczyć, bo czemu nie? Nie wymaga to ani dużo wysiłku, ani dużo czasu, a może Ci przynieść naprawdę ogromne efekty.
Dziękuję Ci serdecznie za wysłuchanie do końca. Poleć ten odcinek osobie, której myślisz, że pomogłaby taka wiedza. Pamiętaj, żeby mówić do siebie łagodnie i spokojnie oddychać, a będzie chociaż troszkę łatwiej.
(21:30 – 21:32)
Trzymaj się ciepło. Do usłyszenia!